Forum D&D

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2015-05-17 22:04:09

HYrty
Karczmarz
Dołączył: 2015-05-17
Liczba postów: 132
Gadu Gadu: 8568940
Windows 7Chrome 42.0.2311.152

Sytuacja na świecie (to nie jest wątek dla starych cieminów)

Felix:


mapakontynentusojusz.jpg


Przeciwko demonom:
Barandur- to kolebka powstania ludzi przeciwko demonom. Barandur od zawsze był państwem militarnym, gdzie na każdego człowieka przypada jeden miecz. Zakonów rycerskich tutaj bez liku, paladyni liczeni są w setkach tysięcy a nawet gosposia domowa umie się obronić szablą. Dzięki wpływom Arena Mandelo i jego starszego brata, król Baranduru wprowadził nowy zakon łowców demonów. Ci elitarni wojownicy wyposażeni są w zbroje z smoczych łusek oraz znajomość starożytnej magii miecza. Ponadto wygrzebano z bibliotek dawne księgi opisujące boje z demonami, w zamierzchłych czasach gdy stolica Baraduru znalazła się w samym Piekle.
Judes- państwo krasnoludów powierzchniowych. Vurziel zniszczył ich podziemną stolicę Gromirię, co krasnoludy mają mu bardzo za złe. Judes to państwo produkujące golemy na masową skalę, korzystając głownie z nich w celach militarnych. Wbrew pozorom golemowa armia jest najszybszą na świecie ponieważ nie musi robić przerw w marszu na odpoczynek i jest zawsze gotowa do boju. Choć zwykle sprzedają swoje konstrukcje niczym mechanicznych najemników, to już się raz zdarzyło że dla dobra świata ruszyli swoje armie za darmo. I tym razem będzie podobnie. Wszak jeśli ich golemy ocalą świat to będzie doskonała reklama.
Yovlen- Tereny Yovlen to wielkie puszcze zamieszkane przez elfy. Panuje tam jeden z najstarszych ustrojów monarchii na świecie. Królowa elfów mając świadomość co się dzieje w państwach wokół niej, oferuje swoją pomoc. Elfy są oczywiście głównie łucznikami, mają też magów i druidów bitewnych. Szkopuł polega na tym że elfy nie są agresywną rasą i preferowałyby walczyć z przeciwnikiem na swoim terytorium. Tam wykorzystując znajomy teren i pradawne artefakty mogłyby zamienić puszcze Yovlen w śmiertelną pułapkę na demony.
Amrin- państwo magokratyczne. To tutaj jest największy na świecie uniwersytet magii. Stąd wywodzi się większość najzdolniejszych magów. Wynika to z tego że dawniej na terenach Amrin były plemiona ludzi którymi przewodniczył sam Escaton podczas Ery Zimy, i to gdzieś tutaj miała miejsce słynna walka arcymaga z bogiem Devarem. Obecnie największe wpływy w Amrin ma rektor uniwersytetu Generxes Jermoth, który jest członkiem ekipy Tersona. Dzięki temu Amrin przygotowuje swoich magów bitewnych i posłuży wam wsparciem.
Palis- ziemie zamieszkane przez wampiry i istoty które im podlegają. Tereny to głównie pustkowia, gdzie cywilizacja jest tylko w najżyźniejszych miejscach. Palis składa się z samych miast-państw, każde ma innego wampira lub rodzinę wampirzą na czele. Są oni lordami swych ziem na których pozwalają sobie na wszystko. Niewesołe miejsce do życia. Najgrubszą rybą w Palis jest Minerwa, czarownica należąca do ekipy Tersona. Palis oferuje do konfliktu swoich wampirzych czempionów o niesamowitych zdolnościach bojowych (wampiry są generalnie bardzo silnie, dużo silniejsze od ludzi).
Gerith- to państwo głównie pustynne, i bardzo specyficzne. Po pierwsze w Gerith panuje upadły archanioł, konkretnie Valav. Po drugie nie ma czegoś takiego jak rdzenny Gerithczyk. Lud tego państwa składa się z wyrzutków pozostałych, którzy osiedlają się tu przyjmując nowe imię i życie. Po trzecie, na terenie Gerith nie wyznaje się bogów. Valav pragnie nauczyć ludzi by radzili sobie bez nich, uważając że bogowie są niegodni czci śmiertelników. Państwo ma pewną siłę militarną do obrony przed gorszymi sąsiadami, lecz Valav nie ma ochoty dokładać się do wojny z demonami. Mimo to presja społeczna sprawiła że niektórzy samodzielnie postanowili przyłączyć się do sprawy i ruszyli oddziałami na pomoc. Duży udział w powstaniu tego społecznego ruchu zawdzięcza się mędrcowi Nevatusowi który jest członkiem ekipy Tersona.



Neutralni:
Biała Wstęga- to państwo wywodzi się z dawnych czasów, od mistrzów leczenia którzy przysięgli niczego nie krzywdzić. Biała Wstęga to najbardziej ugodowy kraj, załatwiający wszystko drogą dyplomacji. Przywódcy Białej Wstęgi nie zamierzają przerywać tej tradycji, pragnąc nawiązać porozumienie i pokój z demonami. Nie przyłączą się do wojny, za to przyjmą wszystkich rannych i potrzebujących z otwartymi ramionami.
Daegh- to zimny kraj ludzi. Dawniej Daeghowie byli ludem wybranym przez Devara gdy światem zawładnęła zima. To właśnie oni przeprowadzili rytuał który przyzwał boga na świat. Podczas Ery Zimy Daeghowie prowadzili krwawą wojnę z plemionami dzisiejszego Amrin. Choć było to dawno temu, na kontynencie wciąż Daeghowie mają kiepską reputację barbarzyńców, a rywalizacja z sąsiednim Amrin nie polepsza sprawy. Wodzowie nie mogą się zgodzić czy przyłączać się do wojny głównie dlatego że Amrinijczycy zaoferowali swoje wsparcie przed nimi.
Minos- to kompletna anarchia. Minos to zlepek bestialskich ras jak gnolle, minotaury, koboldy czy wilkołaki (zajmujące najważniejsze stanowiska). Państwo to było rządzone przez samą Avereth która wykorzystywała  jego zasoby i możliwości dla własnych celów. Prawie dwadzieścia lat temu jednak Avereth umarła nie pozostawiając następcy tronu. Minos rozpadło się na kawałki a raczej mniejsze stada. Minos mogłoby równie dobrze pomóc ludzkości jak i demonom w wojnie. Na razie nawet nie wiadomo czy się zgadają sami z sobą, co dopiero by stanąć po którejś ze stron.
Baroth- bogate złote imperium Baroth gdzie panuje ustrój kast znalazło się w kiepskiej sytuacji. Jedyny władca od samego początku istnienia imperium, Złoty Smoczy Cesarz zginął dziewięć lat temu. Choć próbowano, smoka nie da się wskrzesić. Z powodu powiązania pozycji społecznej z rasą, skoro cesarzem był smok, jego następca również powinien być smokiem. Pojawiali się pretendenci do tronu którzy chcieli zdjąć ten ustrój, by zostać stłamszonymi przez swoich konkurentów. W imperium panuje więc bezkrólewie przerywane krótkim władcą więc nie ma mowy o nawiązaniu stałej umowy dyplomatycznej.
Zethet- dawno temu na pustkowiach na północ od Peneman, było sobie takie państwo znane jako Zethet. Było ono domem dla większości nekromantów na świecie, oraz tak zwanych nieśmiertelnych mnichów o niebywałej długowieczności. Dziś jednak nic tu nie ma. Gdy Xavius zniszczył siedzibę swojego zakonu nieśmiertelnych mnichów, zmiótł z powierzchni ziemi całe centrum władzy i siły Zethet. Sąsiednie Peneman wykorzystało ten moment i zajęło najsmakowitsze tereny, zostawiając nieopłacalne puste ochłapy. Zethet nie istnieje.
Klany Żaru- klany orków wyraźne szykują się na wojnę, co do tego nie ma cienia wątpliwości. Jednak między orkami a ludźmi, zwłaszcza Baranduru jest długa historia rywalizacji. Jest bardzo wątpliwe że Klany będą chciały się przyłączyć do ludzkości, pytaniem jest czy staną po stronie demonów czy zamierzają zatłuc wszystkich.
Peneman- nie da się zrozumieć jak działa państwo szaleńców. Bo nie dość że władca to stary psychol, to każdy poddany jest co najmniej ekscentryczny. Dyplomacja z Peneman nie istnieje bowiem ci zmieniają zdanie jak w kalejdoskopie. Ich ostatnia ekspansja na północ po tereny Zethet na pewno też jest dziełem przypadku. Peneman wesprze w wojnie demony, potem ludzkość, potem zmieni zdanie i zrobi u siebie wojnę domową i zakończy tym że... nie wiadomo. Przynajmniej tak to wygląda na pierwszy rzut oka, kto wie może Cases ma jakąś metodę w swym szaleństwie.


"Everything you do in live is back to you..."

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot